top of page

Bądź wystarczająco dobrą matką… dla siebie.

Zaktualizowano: 26 maj 2020

Jaka była Twoja matka, gdy byłaś jeszcze dzieckiem? Była uważna na Twoje potrzeby, czy może niektórych nie dostrzegała? Może byłaś „niewidzialnym dzieckiem”, które miało być umyte, najedzone i ubrane, ale jego naczelnym zadaniem było „nie przeszkadzać”? Jak wyglądała kwestia Twoich obowiązków? Miały zostać wykonane „bez mrugnięcia okiem” czy też miałaś możliwość wpływu na to co, kiedy i jak będziesz wykonywać? Co działo się gdy nie chciałaś zjeść brukselki na obiad? Mogłaś odejść od stołu czy też musiałaś siedzieć tak długo, aż wszystko zjesz?


Czy Twojej matce zdarzało się negować Twoje uczucia? Mówić „nie bądź beksą, nie płacz!” lub „jak to nie lubisz grać w tenisa? Przecież to uwielbiasz!” Może pełniłaś rolę bohaterki, która niosła na swoich małych, dziecięcych barkach o wiele za dużo ale i tak miała „nie przesadzać”? Być może byłaś maskotką, która wszystkich rozśmieszała i bawiła, gdy w środku tak naprawdę czułaś niepokój, smutek i żal?


Jak Twoja matka odnosiła się do Twojego ciała? Mówiła Ci, że jesteś piękna? Uczyła Cię miłości i szacunku do niego, słuchania tego co stara Ci się ono przekazać? Pomagała Ci je rozumieć? Jak reagowała na ból Twojego ciała? Pozwalała zostać w łóżku i głaskała Cię czule po głowie czy może kazała Ci się „nie rozczulać nad sobą” i iść mimo wszystko do szkoły? Co Ci mówiła o seksie? Miał być przyjemnością, bliskością czy może brudnym, wstydliwym czynem, obowiązkiem lub narzędziem wpływu?


W jaki sposób opisywała Twoje zachowanie? Byłaś „tą niegrzeczną” i „pyskatą” czy raczej „przebojową” i „taką, co to nie da sobie w kaszę dmuchać”? Co mówiła, gdy wchodziłaś na drzewa lub drabinki na placu zabaw? „Uważaj! Spadniesz!” czy może „widzisz tamte wystające gałęzie? Tak? Super, świetnie Ci idzie!” Jaka miałaś być w domu? Cicha, spokojna, ułożona czy może mogłaś być dokładnie taka jak chciałaś? Mogłaś śpiewać, tańczyć, bawić się i śmiać się bez obaw o reprymendę?


Co Twoja matka mówiła Ci o świecie? Jaki był w jej opowieściach? Był to świat, którym można było się zachwycać, cieszyć i celebrować go, czy może trzeba było mieć się na baczności, gdyż był nieprzewidywalny i zły? Jacy w jej narracji byli inni ludzie? Dobrzy, skorzy do pomocy, wspierający…. Czy może bezwzględni, manipulujący i wykorzystujący innych?


W końcu – jaka była Twoja matka? Jak się zachowywała, czym się zajmowała, co robiła w wolnym czasie lub czy w ogóle taki czas miała? Jak odnosiła się do samej siebie oraz do innych osób? Czy miała przyjaciół? Hobby? Czy coś sprawiało jej przyjemność? Jak reagowała na swoje sukcesy i niepowodzenia?


Nawet najlepsze matki popełniają błędy. Znam wiele historii, w których matki wyrządzały swoim dzieciom krzywdę autentycznie wierząc w to, że robią coś dla ich dobra. To nie były matki-potwory, ale takie, które dawały z siebie Tyl ile były w stanie. Ten tekst nie ma na celu piętnowania matek, ale skłonienie Cię do refleksji nad tym…


jaką Ty jesteś matką dla samej siebie? Czego nauczyłaś się od swojej matki? Jakie przekazy do Ciebie kierowane przyjęłaś jako własne? Które z zaobserwowanych zachowań, działań włączyłaś do repertuaru swojego postępowania?


Na początek spójrz na swoje emocje. Czujesz je? Jesteś w stanie je nazwać i usłyszeć co chcą Ci przekazać? To pierwszy krok do zrozumienia Twoich potrzeb. To emocje mówią Ci czego potrzebujesz – jeżeli nie miałaś okazji nauczyć się zauważać, nazywać i rozumieć swoje emocje możesz mieć trudność z rozpoznaniem tego co jest Ci potrzebne. Może to co piszę jest Ci bliskie? Może szukasz potwierdzenia swoich wyborów „na zewnątrz”, w innych ludziach i ich opiniach, ocenach? Może jednak potrafisz zauważyć swoje emocje, ale dopiero gdy Cię zalewają? Płyniesz wtedy z falą złości niszcząc wszystko na swojej drodze bądź zanurzasz się w smutku tak głębokim, że nie widzisz już z niego wyjścia? Może jesteś w stanie zarówno dostrzec jak i nazwać to co czujesz, może nawet wiesz o czym te emocje mówią ale nie pozwalasz im dojść do głosu? Każesz sobie sama „nie przesadzać” i bierzesz kolejne nadgodziny, a choć na widok rakiety tenisowej dostajesz migreny i tak idziesz na kort?


Spójrz teraz na swoje zachowanie… jaka jesteś na co dzień, jaka starasz się być? Układna, miła, dominująca, głośna, grzeczna, zauważalna, sympatyczna, cicha, niedostępna… Dlaczego w ogóle starasz się być „jakaś”? Jaka jesteś będą sobą? Pozwalasz sobie sobą być? Nosić ubrania, które pasują Tobie a nie Twojemu partnerowi czy Twojej partnerce? Śpiewać nie tylko pod prysznicem lub gdy nikt nie słyszy? Potrafisz wybuchnąć spontanicznym śmiechem? Zdarzyło Ci się przy kimś popłakać? Sprawdź na co jeszcze sobie nie pozwalasz?


Jak wygląda Twoja relacja z ciałem? Cieszysz się nim, kochasz je i dbasz o nie czy ukrywasz pod kolejnymi warstwami ubrać, katujesz dietami i ćwiczeniami, po których nie czujesz się lepiej? Umiesz powiedzieć, które ćwiczenia Ci służą? Ty, nie Twój trener personalny czy instruktorka fitness. Po jakich aktywnościach czujesz się dobrze? Co Cię odpręża, a co napełnia energią i wigorem? Co lubisz jeść? Chipsy, lody, czekolada… A Twoje ciało co lubi? Skoro lepiej czujesz się jedząc nabiał to czemu rezygnujesz z niego „bo tak napisano w diecie”? Na co pierwsze zwracasz uwagę patrząc w lustro? Piękne oczy, uroczy uśmiech czy może pryszcza na brodzie lub zmarszczkę na czole? Jak się czujesz ze sobą nago? Patrzysz na siebie z miłością i zachwytem czy raczej wstydem, może odrazą? Jak wygląda Twój seks? Lubisz go w ogóle? Może chciałabyś aby wyglądał inaczej, ale nie wiesz jak? Poznałaś siebie? Cudownie! Jednak powiedzenie o tym czego byś chciała to inna historia, bo przecież „o seksie się nie mówi”?


Jacy według Ciebie są ludzie? Czego się po nich spodziewasz? Pozwalasz sobie na swobodne poznawanie ich czy raczej w kontakcie z ludźmi odczuwasz lęk i wolisz obserwować zanim zdecydujesz się podejść? Może musisz nowego człowieka opleść jak winorośl, bo za chwile zniknie, ucieknie od Ciebie? A może wręcz przeciwnie – nie pozwalasz się zbliżyć tkwiąc w swoim lodowym pałacu jak Elsa z „Krainy Lodu”? Co Tobą kieruje w relacjach? Czego potrzebujesz od ludzi? Dostałaś to kiedyś? A czy kiedykolwiek poprosiłaś? Bałaś się, że odmówią, zawiodą, „wystawią” Cię? W końcu „życie to nie bajka”, jak mówiła mama. Świat potrafi dać w kość, trzeba się trzymać prosto i iść do przodu nieważne jak bardzo boli… A może wcale nie trzeba? Może gdyby tak przysiąść na chwilę okazałoby się, że nic złego się nie dzieje? Może wcale nie trzeba przeć do przodu? Może wolno Ci zatrzymać się, usiąść, odetchnąć? No właśnie, jak to jest z tym odpoczynkiem - wolno Ci odpocząć? Mieć czas dla siebie - dla swoich przyjemności, a nie obowiązków? Być „bezproduktywną”? Poleżeć na kanapie i obejrzeć serial? Spędzić czas na kawie z przyjaciółmi? Zasiedzieć się nad książką?


Porównaj swoje odpowiedzi z pierwszej i drugiej części tego tekstu. Dostrzegasz analogie? Mówiłaś sobie „nie będę jak moja matka!”, jednak niepostrzeżenie sama się nią dla siebie stałaś? Może nie zupełnie, nie w całości, ale… ile jest jej w Tobie? Tej matki, która nie potrafiła, nie wiedziała, a może i zwyczajnie nie chciała? Tej, która chciała dobrze, ale nieświadomie Cię raniła? Tej, która chciała Cię ustrzec przed światem i dlatego zaszczepiła w Tobie tyle lęku? Która pragnęła byś mogła czerpać z życia garściami, dlatego kazała Ci się nie mazać i iść po swoje? Tej matki, która sama nigdy nie została zaznajomiona z wieloma rzeczami i nie mogła Ci o nich przez to opowiedzieć? Matki cichej, podporządkowanej… Matki rozzłoszczonej… Smutnej i samotnej matki… Matki zdeterminowanej… Matki słabej i zmęczonej… Matki walecznej… W końcu matki opiekuńczej, ciepłej i kochającej.


Tak, te matki także masz w sobie. Matkę całującą w czoło na dobranoc i zostawiająca Ci włączoną lampkę, abyś nie bała się potworów spod łóżka. Matkę pozwalającą Ci dłużej  posiedzieć na podwórku z koleżankami. Matkę niestrudzenie odpowiadającą na miliardy pytań o to "co", "jak" i "dlaczego?". Matkę smażącą Twoje ulubione naleśniki (zamiast tej okropnej zupy!). Matkę, która po całym dniu pracy idzie na Twój przedszkolny występ, choć jesteś tylko "czarną kredką" z całego kolorowego pudełka. Matkę szykująca Ci śniadanie do szkoły. Matkę odprowadzającą na autobus na kolonie i czekającą na parkingu gdy z nich wracasz. Matkę dmuchającą na stłuczony łokieć lub przyklejającą plaster na zadrapane kolano. Matkę mówiącą koledze, który Ci dokucza, aby dał Ci spokój "albo to z nią będzie miał do czynienia". Matkę wymieniająca gorzką brukselkę na słodką marchewkę z groszkiem. Matkę bawiąca się z Tobą. Drzemiącą z Tobą w ramionach. Matkę powtarzającą Ci, jaka jesteś piękna, mądra, wspaniała... W końcu matkę mówiącą, że Cię kocha...

Ile jest w Tobie każdej z tych matek? Jaką matką jesteś dla samej siebie? Jaką chcesz się stać?


…wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Matki dla każdej matki i matki w każdej z nas.


Zespół Psycholog Dla Ciebie

Autor: Katarzyna Sass

261 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Test Becka a diagnoza depresji

Osoby podejrzewające u siebie depresję, zanim zdecydują się na wizytę u profesjonalisty nierzadko poszukują wskazówek w internecie. Wpisując w wyszukiwarkę hasło: „depresja test” natykają się na rozma

Wywiad: depresja

Zapraszamy do zapoznania się z wywiadem z naszą ekspertką, psychologiem i psychoterapeutką, mgr Katarzyną Sass, nt. depresji: https://stylzycia.polki.pl/psychologia,depresja-objawy-fizyczne-tej-chorob

bottom of page